Pan miłości Książka. Jak często myślimy o tym, że Jezus nas kocha? Czy jesteśmy świadomi, co to tak naprawdę znaczy? „Kocham wszystkich ludzi i daję im moją wybaczającą miłość. Tekst piosenki: C e 1. Kochany bracie, kochana siostro, a d nie wiem kim jesteś, nie wiem gdzie żyjesz. G7 Lecz ja chcę dla ciebie poświęcić wszystko, d f C chcę dać ci siebie. C Ref. Takie jest prawo miłości d które dał Pan. Takie jest prawo miłości, jest kluczem do nieba bram. Jest to rozmowa głównego bohatera ze swoim przyjacielem. Wokulski opowiada się po stronie uczuć, dla miłości jest w stanie poświęcić wszystko, natomiast Rzecki próbuje przemówić do niego głosem rozsądku, zarzuca przyjacielowi, ze zatracił się w miłości do Izabeli Łęckiej, czuje, że bardzo pomylił się w stosunku do Ale jest jeszcze coś smutniejszego: od 2016 roku odmawiasz naprawienia swoich błędów pomimo wszystkich dowodów, które wskazują, że są one rzeczywiście błędami, obdarzasz pochwałami i Takie jest prawo miłości-Maja MalińskaWięcej informacji:https://www.facebook.com/Oprawa-wokalna-%C5%9Blubu-Maja-Mali%C5%84ska-101469918434942 16. Prawo miłości Refren: Takie jest prawo miłości, które dał Pan. Takie jest prawo miłości; jest kluczem do nieba bram. Takie jest prawo miłości, więc jego strzeżmy. I miłość wszystkim dokoła ze sobą nieśmy. 1: Kochany bracie, kochana siostro, nie wiem kim jesteś, nie wiem gdzie żyjesz. Lecz chcę dla ciebie uczynić wszystko. Po co w takim razie takie Prawo dał Bóg? Z jednej strony pouczało ono Żydów, co jest w oczach Bożych dobre a co złe, a z drugiej wskazywało na Mesjasza. Inaczej mówiąc przygotowywało ich na jego przyjście. Było dla narodu wybranego niejako „przewodnikiem”, o czym pisze Paweł w liście do Galatów 3:24 (Biblia Warszawska) 8uZkK1. Nie jest tajemnicą fakt, że nikt z nas nie lubi być do niczego przymuszany. Wiedzą to dobrze dzieci, które czasem pod przymusem siadają w domu do książek. Wiedzą to dobrze ludzie młodzi. Ot, chociażby młodzież przygotowująca się do bierzmowania. MUSZĄ chodzić do kościoła i podbijać dzienniczki. Czyż to nie jest forma przymusu? Ogólnie nikt z nas nie lubi robić nic pod dyktando i tylko dlatego, że ktoś tego od nas wymaga, żąda czy oczekuje. Mamy swój rozum i najlepiej robilibyśmy tylko to, co sami uważamy za dobre, korzystne i potrzebne. Tak już jesteśmy stworzeni. Nie lubimy wykonywać rozkazów ani przestrzegać zakazów nałożonych na nas przez innych. Ot, taka nasza ludzka natura. W tym kontekście myślę o czymś, co nas wszystkich dotyczy. O Dekalogu. Nie wiem, czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, dlaczego Pan Bóg skonstruował Dziesięć Przykazań Bożych właśnie w taki sposób. Mówi się, że trzy pierwsze przykazania odnoszą się do relacji z Bogiem, siedem pozostałych do relacji z bliźnimi. Chciałbym jednak tutaj zwrócić uwagę na inny podział. Dekalog interpretujemy zwykle tak, jak jest on zapisany czyli… negatywnie. Pierwsze, drugie, piąte i kolejne przykazania zaczynają się od słowa: NIE… NIE będziesz miał bogów cudzych…., NIE będziesz brał Imienia…, NIE zabijaj, NIE cudzołóż, NIE kradnij, NIE mów…. Nie, nie, nie… A zatem zakazy. Pominięte dwa przykazania (trzecie i czwarte) to z kolei nakazy. Świadomość narzucanych nam przez Boga nakazów i zakazów budzi w niektórych osobach awersję i sprawia, że przyjęcie Dekalogu nie jest dla nich łatwe. Dlaczego więc Pan Bóg przekazał nam Dekalog właśnie w takiej wersji? Czy nie lepiej byłoby te zakazy przedstawić bez ,,nie” czyli w interpretacji pozytywnej? Nie zabijaj można by np. ująć jako: Szanuj i chroń każde życie. Nie cudzołóż jako wezwanie: Bądź wierny, a przykazanie: Nie mów fałszywego świadectwa jako: żyj prawdą i poszukuj prawdy. Czy gdyby Dekalog był skonstruowany w ten sposób, życie przykazaniami byłoby łatwiejsze? Pewnie nie… Warto jednak czasem – choćby przy rachunku sumienia – pokusić się o próbę pozytywnej interpretacji tych dziesięciu krótkich zdań. Przez to można dostrzec w nich coś, co do tej pory pozostawało dla nas niedostrzegalne. Nawigacja wpisu Kochany Bracie, Kochana Siostro 1. Kochany Bracie, Kochana Siostro,Nie wiem, kim jesteś, nie wiem, gdzie żyjesz,Lecz ja chce dla Ciebie, poświęcić wszystko,Chcę dać Ci siebieRef. Takie jest prawo miłości, które dał Pan,Takie jest prawo miłości, jest kluczem nieba jest prawo miłości i jego strzeżmyI miłość wszystkim dokoła ze sobą Kimkolwiek jesteś, skądkolwiek przyjdziesz,Na jakiejkolwiek spotkam Cię drodze,Zawsze otwarte moje ramionaPrzygarną Ciebie TWÓJ SKLEP Tutaj możesz zrobić zamówienie na podkłady muzyczne midi karaoke, mp3 i CD AUDIO lub kupić utwór SMS-em. Aby ułatwić Ci wybieranie plików zostały one posegregowane pod względem nowości, tytułów i wykonawców, dodatkowo możesz użyć wyszukiwarki. nowości tytuły wykonawcy znajdź Podkład muzyczny numer wykonawca / tytuł demo demo zakup 0983 Prawo Ich Troje midi mp3 info kup koszyk ! Prawo - Ich Troje (z albumu "intro") muzyka: Jacek Łągwa słowa: Maria Pawlikowska-Jasnorzewska & Michał Wiśniewski Naszym prawem jest być dzieckiem miłości powitanym tu, jak najmilszy z gości, choć wiem, że tych uczuć nie odda mi nikt. Naszym prawem jest krew pełna ekstazy, pięknych dziewcząt jak i mężczyzn bez skazy, ich kość cienka tak - już nie powiem ci nic. Posłuchajcie nas i was nienarodzonych, dotąd cichych, dotąd zawsze bez obrony. Chcemy bowiem przemówić nareszcie:... 6356 Prawo miłości (religijna) Jacek Kierok midi mp3 info kup koszyk PRAWO MIŁOŚCI - Jacek Kierok Tonacja G-dur Kochany bracie, kochana siostro, nie wiem, kim jesteś, nie wiem, gdzie żyjesz, lecz ja chcę dla ciebie poświęcić wszystko, chcę dać ci siebie. Takie jest prawo miłości, które dał Pan. Takie jest prawo miłości, jest kluczem nieba bram. Takie jest prawo miłości i jego strzeżmy, i miłość wszystkim dokoła ze sobą nieśmy. Gdziekolwiek jesteś, skądkolwiek przyjdziesz, na jakiejkolwiek spotkam cię drodze, zawsze otwarte moje ramiona przygarną... 1592 Prawo miłości (Makassar - po polsku) Justyna i Piotr midi mp3 info kup koszyk PRAWO MIŁOŚCI - Justyna i Piotr {Tytuł oryg."Makassar" - muz. i sł.: Little Big Horn, A. Carrisi, R. Power) (Słowa polskie: Justyna Adamczak) Nie miałaś nic i wiele tak, uczyłaś mnie, jak kochać świat... Nocą wróżyłaś z gwiazd, rankiem znów słońca twarz przybierałaś tylko dla mnie. Nie miałeś nic i wiele tak, miłości twej poznałam smak... Nagle okrył nas lód, piekło rzucił do stóp, jakby igrał sobie z nami. Piekło z niebem w parze tańczą zawsze razem, choć się gniewa anioł s... Paroles de la chanson Religijne Kochany bracie kochana siostro (takie jest prawo miłości) lyrics officiel Kochany bracie kochana siostro (takie jest prawo miłości) est une chanson en Polonais Kochany bracie kochana siostro Nie wiem kim jesteś Nie wiem gdzie żyjesz Lecz chcę dla ciebie poświęcić wszystko Chcę dać ci siebie Takie jest prawo miłości które dał Pan Takie jest prawo miłości jest kluczem do nieba bram Takie jest prawo miłości i jego strzeżmy I miłość wszystkim dokoła ze sobą nieśmy Gdziekolwiek jesteś Skądkolwiek przyjdziesz Na jakiejkolwiek spotkam cię drodze Zawsze otwarte moje ramiona przygarną ciebie Kimkolwiek jesteś Gdziekolwiek żyjesz Na jakiejkolwiek spotkam Cię drodze Zawsze otwarte moje ramiona przygarną ciebie Kiedy zagości w Twym sercu trwoga Nie zrzucaj przekleństw na głowę wroga Lecz przebacz jemu raz nie wiem który No i uśmiechnij się Droits parole : paroles officielles sous licence Lyricfind respectant le droit d' des paroles interdite sans autorisation. I stało się, że Jezus szedł w sabat przez zboża, a uczniowie jego w drodze zaczęli rwać kłosy. Wtedy rzekli do niego faryzeusze: Patrz! Czemu czynią w sabat to, czego czynić nie wolno? A On im rzekł: Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy był w potrzebie i był głodny, on i ci, którzy z nim byli? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, arcykapłana, i jadł chleby pokładne, które wolno spożywać tylko kapłanom, a które dał również tym, którzy z nim byli? Ponadto rzekł im: Sabat jest ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla sabatu. Tak więc Syn Człowieczy jest Panem również i sabatu. (Ewangelia Marka 2,23-28). Radykalizacja zasad, murowanie ortodoksyjnych procedur tak, aby stanowiły nienaruszalny cokół – to dobre rozwiązania na czas lęków i niepokojów. Tak się przynajmniej może wydawać. I tak się wydaje w zetknięciu z problemami, których chrześcijaństwo doświadcza w zderzeniu ze współczesnością. Tak się wydaje w konfrontacji z kryzysem wywołanym pandemią i jej konsekwencjami zdrowotnymi, społecznymi i gospodarczymi. Czy jednak jesteśmy pewni, że religijny radykalizm jest najlepszą drogą do poradzenia sobie z obecnymi problemami? Osobiście głęboko w to wątpię. A im bardziej patrzę na przykład Jezusa Chrystusa, tym moje zwątpienie jest większe. Patrząc na Zbawiciela powiedziałbym nawet: – Radykalizacja – owszem, tak! Nawet zdecydowanie! Ale tylko, jeśli myślimy o miłości, pokorze, łagodności, szacunku. Miłośnicy religijnych procedur czy drobiazgowych regulacji prawnych nie mieli z Jezusem łatwo. Każdy, kto literę prawa lubił stawiać ponad jego ducha nie mógł w obecności Zbawiciela czuć się komfortowo. Tak było w pewien sabat, gdy uczniowie idąc przez pola ze zbożem zaczęli zrywać kłosy. Nic wielkiego, chcieli się pożywić, zgodnie zresztą z ówczesnym zwyczajem. Tak – ale nie w sabat. Czcigodni duchowni poczuli się w obowiązku, aby gwałtownie zareagować. Żydów, jak wiadomo, obowiązywały przepisy, które drobiazgowo określały co wolno, a czego nie wolno czynić w sabat. Zabronione były miedzy innymi: tkanie, przędzenie, zbieranie plonów, młócenie, pisanie, rozpalanie i gaszenie ognia… Było więc jasne, że uczniowie Jezusa złamali prawo. Ujmując rzecz literalnie – zbierali żniwo oraz młócili. Jeśli jeszcze zdmuchiwali z dłoni plewy, można było uznać, że przewiewają ziarno, a więc łamią trzecie sabatowe prawo, a w ślad za nim trzecie przykazanie Dekalogu „Pamiętaj abyś dzień święty święcił”. Można, rzecz jasna, w wymienionych regulacjach prawnych dostrzegać przesadę, a nawet, jak czynią niektórzy, lekko sobie pokpiwać. Nie należy jednak zapominać, że właśnie prawo, tak szczegółowo opisane, stanowiło jedną z najsilniejszych spoin wiążących Żydów i pozwalających im nie tylko zachować tożsamość, ale i przetrwać. Kto dzisiaj pamięta o Ammonitach, Amalekitach, Filistynach czy Moabitach i wielu innych. Ich nie ma, a wszyscy stanowili na jakimś etapie historii plemiona czy narody podobne do Żydów. Zachowanie tożsamości w czasach wojen, niewoli, rozproszenia decydowało o przetrwaniu narodu. Stąd prawo religijne i tradycja urastały do rangi tarczy zapewniającej niezbędną ochronę. Nie wspominając już o tym, że Dekalog i wynikające z niego przepisy do dzisiaj są przez pobożnych Żydów uznawane z jedyny łącznik grzesznego człowieka ze świętym Bogiem. Nie może więc nas dziwić tak drobiazgowe podejście do religijnego prawa, choć z biegiem czasu zaczęło się zdarzać, że litera zaczęła dominować nad duchem. I ten fakt, a nie prawo samo w sobie, stanowił główną oś sabatowej kontrowersji między Jezusem a faryzeuszami. „Nie człowiek jest dla sabatu, ale sabat dla człowieka”– powiedział kategorycznie, zwracając uwagę, że święto ma otwierać przestrzeń do kontaktu człowieka z Bogiem, a nie stanowić jarzmo przytłaczających zasad. Prawo ma służyć, a nie być celem. Prawo odniesieniu do wiary, religii jest ważne, ale – trzeba to podkreślić, wbrew wielu także współczesnym legalistycznym zapędom – nie jest najważniejsze. Mało tego prawo, także wiele tradycyjnych biblijnych zapisów, nie należy do sfery nienaruszalnej, może – a nawet powinno być poddawane refleksji i reinterpretacji. Jeśli ktoś twierdzi, że Biblia w każdym zdaniu jest aktualna, a jej interpretacja niezmienna, ma rację, pod warunkiem, że ma na myśli dzieło zbawienia, jakie Bóg podjął w stosunku do człowieka. Jeśli jednak ktoś uważa, że wszystkie zapisy znajdujące się w Biblii są stałe, niezmienne i nadal aktualne, to popełnia poważny błąd, na który zresztą zwrócił uwagę sam Jezus, gdy spotkał się z legalistyczną obroną sabatu. Niedawno sami mieliśmy okazję skonfrontowania się z zapisami biblijnymi, do których mamy stosunek odmienny, niż ludzie w czasach Starego Testamentu. I ujmuję rzecz bardzo delikatnie. Być może pamiętamy głośną przed kilku tygodniami sprawę zwolnienia przez jeden z marketów meblowych pracownika, który cytując wersety starotestamentowe, miał obrażać społeczność LGBT. Poszło między innymi o werset z Księgi Kapłańskiej (20,13): „Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, sami tę śmierć na siebie ściągnęli.” Pracownik został zwolniony za wypowiedzi homofoniczne i rozpętała się burza. – Gdzie wolność słowa, ukarany za cytowanie Biblii, w chrześcijańskim kraju! Niebywałe! Nie chcę do tamtego sporu wracać, choć uważam, że samo cytowanie wybranych wersetów biblijnych z głoszeniem Słowa Bożego może nie mieć wiele wspólnego. W każdym razie, w jakimś nawiązaniu do tej sytuacji na bilbordach w kilku miastach zaczęły pojawiać się inne starotestamentowe wersety, których chrześcijanie, nawet ci bardzo stanowczy i radykalni, jakoś nie wspominają zbyt entuzjastycznie, a właściwie w ogóle nie wspominają. Na przykład w tej samej Księdze Kapłańskiej, kilka wersetów wcześniej można przeczytać nakaz (Kpł 19,27): „Nie będziecie obcinać w kółko włosów na głowie. Nie będziesz golił włosów po bokach brody.” Wielu panów, niestety łącznie ze mną, ma raczej luźny stosunek do tego przykazania, i nie da się tego ukryć, wszak użycie maszynki do golenia pozostawia na twarzy ślady. Ponieważ nie chciałbym dalej stresować zwolenników porannego golenia się, spójrzmy na inny werset. Teraz narażę się amatorom tatuaży. Przykazanie jest krótkie: „Nie będziecie się tatuować (gdyż) Ja jestem Pan!” (Kpł 19,28). Są też nienajlepsze wiadomości dla amatorów owoców morza: „Będziecie jedli następujące istoty wodne: wszystkie istoty wodne, w morzach i rzekach, które mają płetwy i łuski, będziecie jedli. Ale każda istota wodna, która nie ma płetw albo łusek w morzach i rzekach spośród wszystkiego, co się roi w wodzie, i spośród wszystkich zwierząt wodnych, będzie dla was obrzydliwością.” Kpł 11,9. Jeśli więc ktoś lubi krewetki, cóż – należy zalecić ostrożność. Także panie, które lubią nosić spodnie, raczej nie wykazują się religijną czujnością: „Kobieta nie będzie nosiła ubioru mężczyzny ani mężczyzna ubioru kobiety; gdyż każdy, kto tak postępuje, obrzydły jest dla Pana, Boga swego.” (Pwt 22,5). Co prawda w tamtych czasach mężczyźni też nie nosili spodnia, ale… ale… mieliśmy nie interpretować, tylko brać tekst tak, jak jest. Trochę sobie żartuję, za co przepraszam, ale sprawa jest poważna. Ponieważ jeśli wyjmujemy, głównie z Prawa Mojżeszowego, jakiś werset, który akurat pasuje nam do potępienia na przykład osób LGBT, a pomijamy inne, to co najmniej popełniamy nieuczciwość, jeśli nie rażącą manipulację. Jeśli chcemy być uczciwi, pragniemy spotykać się w Biblii z Bożym Słowem, to musimy dostrzec, że wiele religijnych praw związanych z tradycją, także tą starotestamentową, uległo reinterpretacji. Musimy więc oddzielać uniwersalne, ponadczasowe wartości od zasad i praw osadzonych w kontekście czasów i okoliczności. Nie możemy twierdzić, że wersety, które z jakichś powodów nam nie odpowiadają, uznajemy je za nieaktualne i anachronicznie, przy jednoczesnym cytowaniu – często z tej samej księgi – wersetów, które dziwnym trafem odzwierciedlają nasz punkt widzenia, naszą tradycję. W przeciwnym przypadku nic nas nie uchroni od agresywnych, wręcz homofonicznych wypowiedzi, a jednocześnie przed ośmieszaniem się i walką z krewetkami, tatuażami czy maszynkami do golenia. Zanim więc zajmiemy się wyjmowaniem źdźbła z oka bliźniego, warto pomyśleć, czy jesteśmy w tym uczciwi, a ponad wszystko czy kieruje nami miłość czy może inkwizycyjne zapędy. Zresztą zawsze, bez względu na reprezentowany światopogląd, warto pamiętać o zaleceniu Antoniego Słonimskiego: „Jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowuj się przyzwoicie”. To dla mnie osobiście, jedna z ważniejszych lekcji, płynących z wypowiedzi Jezusa: nie człowiek jest dla prawa, to prawo ma służyć człowiekowi. Duch prawa jest równie ważny, a zdarza się, że bywa ważniejszy niż jego litera. Ponad wszystko jednak – nie dzięki przestrzeganiu praw religijnych i tradycji jesteśmy zbawieni, ale z łaski przez wiarę. Z miłości, w bliskiej relacji z Bogiem. To miłość sprawia, że możemy żyć w bliskości z Bogiem. Dzięki niej nazywamy się siostrami i braćmi, co daje nam poczucie wspólnoty i pomaga przetrwać najtrudniejszy czas. To dzięki miłości doświadczamy ludzkiej dobroci, wyciągniętej dłoni, wsparcia. To miłość, która ma źródło w Bogu, pozwala nam przejść przez ciemną dolinę czasu epidemii i pozostać blisko siebie ­ mimo izolacji i dystansu społecznego. To jest istota, to kontekst, który jest punktem wyjścia do czytania i słuchania Słowa Bożego, do znajdowania w wersetach, często mających tysiące lata, uniwersalnego przesłania o tym, że „Bóg umiłował świat i syna swego dał, aby każdy kto w niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). Każdy, kto w Niego wierzy… Warto być radykalnym, ale tylko w miłości. ks. Marcin Orawski (25 października 2020 r.)

takie jest prawo miłości które dał pan